niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 15

Lekko uchyliłam oczy, a już poraziło mnie jasne światło. Z niechęcią usiadłam na brzegu łóżka. Rozejrzałam się po pokoju jakbym znajdowała się w jakimś innym pomieszczeniu. Jak widać jeszcze za bardzo kontaktowałam. Powoli podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jasne, dresowe szorty i do tego za dużą, luźną bluzkę. Ruszyłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Po wyjściu z kabiny, wytarłam się i ubrałam wcześniej przygotowane ubrania. Umyłam zęby, rozczesałam włosy i związałam w wysoką kitkę. Zrobiłam delikatny makijaż i zeszłam na dół. Mama siedziała na kanapie w salonie i oglądała telewizję. Usiadłam bez słowa obok niej i równiesz zaczełam oglądać. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć. W progu stał Luke.
- Cześć.- uśmiechnął się.- Mam nadzieję, że dzisiaj masz czas na spotkanie ze mną.
- Jasne, że mam.- zaśmiałam się.- Poczekaj chwilkę.- powiedziałam i pobiegłam po schodach do swojego pokoju.
Wzięłam telefon i schowałam go do kieszeni. Popsikałam się perfumem i maznęłam usta różowym błyszczykiem. Z powrotem szybko zeszłam po schodach.
- Już możemy iść.- uśmiechnęłam się.- Mamo! Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę!- krzyknęłam  na odchodne i zamknęłam za sobą drzwi.- No więc do kąd mnie zabierasz?- zapytałam gdy już wyszliśmy poza moje podwórko.
- Hmm... Chyba pospacerujemy sobie po parku, co?
- Ok.- uśmiechnęłam się promiennie.
- I jak wczoraj było na spacerze z Justinem?- zapytał i zabawnie poruszył brwiami.
- Dobrze. A jak miało by być?
- No sam nie wiem. Nie mam za dobrych przeczuć co do niego...
- Przesadzasz.- uśmiechnęłam się.- Gdybyś go poznał to byś wiedział, że już wszystko będzie dobrze.
- Możliwe, że tak.
Doszliśmy do parku i usiedliśmy na jednej z ławek. Swobodnie rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Nagle kątem oka zauważyłam dobrze znaną mi sylwetkę. Po chwili ta osoba przeszła tuż obok nas.
- Chris!- krzyknęłam i rzuciłam mu się w ramiona.
- Aż tak tęskniłaś?- zaśmiał się.
- Taaak, niewiarygodnie bardzo.- zażartowałam.
- Kobieto, widzieliśmy się 2 dni temu.- powiedział, uwalniając się w moich objęć.
- No co ty? Nie wiedziałam.- powiedziałam ironicznie.
- Dobra, ja muszę iść. Spieszy mi się.
- Do kąd?- zapytałam.
- Aż taka ciekawa?- pojawił się na jego twarzy wielki uśmiech.
- Noo. Bardzo.
- Do Justina.
- Ach... To leć. Pa.
- Pa.- pożegnał się i odszedł.
Usiadłam z powrotem na ławce obok Luka.
- Kto to był?- zapytał.
- Chris.
- Wyglądał jakby był twoim chłopakiem.- zaśmiał się.- Niezłe przywitanie.- teraz ja się zaśmiałam.
- No coś ty, nie mam chłopaka.
- Aż dziwne. Taka piękna dziewczyna, a nie ma chłopaka. Każdy powienien stać w kolejce do ciebie na kiwnięcie twojej ręki.- powiedział, a ja oblałam się rumieńcami.
- Przesadzasz...- powiedziałam ledwo słyszalnie.
Spojrzałam w jego piękne, niebieskie oczy. Utonęłam w nich. Siedzieliśmy tak przez chwilę wpatrując się w siebie nawzajem. Zauważyłam, że Luke zbliża twarz w kierunku mojej. Poczułam miłe mrowienie w brzuchu, a serce o mało co mi nie wyskoczyło. Powoli zaczęłam się przysuwać do niego. Mój oddech stał się nie równy. Dzieliło nas już tylko kilka centymetrów. Zamknęliśmy powoli oczy. Już miałam musnąć jego wargę, a nagle usłyszeliśmy głośne trąbienie i po chwili pisk opon. Szybko się od siebie odsunęliśmy i spojrzeliśmy w stronę skąd dochodziło trąbienie. To co tam zobaczyłam nie równało się w niczym innym gorszym. Samochód stał w ustawiony w poprzeg przed pasami, z niego wysiadał przerażony kierowca, a na jezdni... leżała potrącona kobieta. Czym prędzej podbiegłam tam, a tuż za mną Luke.
- Co się stało?- zapytałam kierowcę.
-  Ja... Jechałem... A tu nagle wyskoczyła ona... Nie zdążyłem zachamować...- mówił przez płacz.
Szybko wybrałam numer karetki i zadzwoniłam. Oznajmili, że za kilka minut przyjadą. Spojrzałam na potrąconą. Leżała, a wokół niej powoli robiła się kałuża krwi. Po chwili coś przykuło moją uwagę. Mianowicie jej wielki brzuch. Była w ciąży...
Odsunęliśmy się na bok kiedy karetka podjeżdżała. Lekarze szybko wzięli ją na nosze i zanieśli spowrotem do karetki. Staliśmy z Lukiem z boku patrząc jak pojazd odjeżdża na sygnale w kierunku szpitala. Trzęsłam się ze strachu, chociaż nie znałam tej kobiety. Sama nie chciałabym być ofiarą takiego wypadku.
- Wszystko będzie dobrze.- Luke szepnął mi na ucho, a przez moje ciało przeszedł ciepły dreszcz.
Przypomniała mi się ta sytuacja między nami na ławce. Moje serce znowu przespieszyło, a w brzuchu poczułam motylki.
- Chodź, może przejdziemy się do kina?- zapytał.
- Chętnie.- starałam się uśmiechnąć, ale wyszedł mi z tego raczej grymas.
Szliśmy w ciszy. Krępowało mnie to trochę.
Kiedy doszliśmy do wybraliśmy odpowiedni film. Kupiliśmy bilety i popcorn, po czym ruszyliśmy na salę kinową.
Po seansie Luke mnie odprowadził. Wracaliśmy rozmawiając, ale mało... Ale przynajmniej nie było tej niezręcznej ciszy.
Pożegnałam go całusem w policzek i weszłam do domu. Z kuchni dochodził piękny zapach. Kiedy do niej weszłam to okazało się, że moja mama robi obiad. Musiałam jescze jakieś półgodziny czekać na obiad.
Po zjedzeniu, ruszyłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam telefon z kieszeni po to by zadzwonić to Amy. Chociaż dzieliły nas tysiące kilometrów to i tak musi być o wszystkim informowana na bierząco. Wybrałam jej numer i nacisnęłam na zieloną słuchawkę.
- Halo?- usłyszałam głos mojej przyjaciółki.
- No hej. Opowiadaj jak tam? Jak minęła podróż?
- Podróż? Hmm, dosyć nudno. A tak w ogóle nawet nie wiesz jak tutaj pięknie.- powiedziała radośnie.
- Wiem. Oglądałam zdjęcia w necie.- zaśmiałam się, a ona mi zawtórowała.
- A wydarzyło coś się w Stratford od mojej nieobecności?
- Nie ma cię tu nawet całego dnia, a ty się pytasz.- zaśmiałam się.
- To wydarzyło się coś czy nie?- usłyszałam zniecierpliwienie w jej głosie.
- Kilka tam takich drobnostek...
- Czyli?- dopytywała.
Opowiedziałam jej o tym całym spotkaniu z Lukiem i o tym do czego prawie doszło... i co nam to przerwało.
- A czy ty coś czujesz do Luka?- zapytała gdy ja zakończyłam.
- Sama nie wiem...
- Nie rób nic na siłę, póki nie wiesz co tak na prawdę czujesz. A co do tego wypadku to zawsze byłaś wrażliwa na takie rzeczy, więc nie przejmuj już się tak tym.
- Ok, dzięki za radę.
- Chyba przyjaciółki są do dawania rad i podtrzymywania na duchu, nie?
- No tak... Dobra chyba już kończymy. Może jutro zadzwonię, ok?
- Ok. To do usłyszenia i trzymaj się tam.- powiedziała.
- Dzięki, ty też się trzymaj. To pa.- rozłączyłam się.
Telefon odłożyłam na półkę, a resztę dnia przeleżałam na łóżku. Niektórym mogłoby się się to wydawać nudne, ale ja lubię czasami takie chwile samotności.
Wieczorem zeszłam by zjeść kolację, a po zjedzeniu od razu poszłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z szafy piżamę i ruszyłam do łazienki. Zmyłam makijaż, rozpuzpuściłam i rozczesałam włosy oraz umyłam zęby. Wzięłam długą, relaksującą kąpiel, a zaraz po wyjściu z wanny szybko ubrałam się w piżamę i spuściłam wodę.
Położyłam się na łóżko i nie mogłam usnąć. Ciągle myślałam o dziesiejszym dniu.
- Co by się stało gdyby nie ten wypadek, który powstrzymał nas od pocałunku? A co jeśli gdybyśmy się pocałowali? Bylibyśmy parą? A może zniszczyło by to naszą znajomość?- te pytania ciągle zadawałam sobie w myślach.
Za każdym razem kiedy wspominałam tą chwilę od nowa to przez moje ciało przechodził ciepły dreszcz i czułam motylki w brzuchu.
- Prawie doszło do mojego pierwszego pocałunku...- powtarzałam sobie w myślach.

10 komentarzy:

  1. Super! czekam na nastepny ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawa jestem co z tą kobietą. Kurcze, prawie się pocałowali, chociaż wolałabym, żeby to był Justin :D czekam na nowość, już nie mogę się doczekać.
    taka mała niespodzianka, zapraszam do siebie na nowość. tak, napisałam :D
    [utracona-milosc.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  3. blog [utracona-milosc.blogspot.com] przeniesiony na http://one-opportunity-jb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. super :* czekam na następny nie mogę się doczekać!♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy nowy ?? ;****
    Kochaaam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się dodać jutro, ale nie jestem pewna czy mi się to uda ;D
      Ja również kocham ; **

      Usuń
  6. o już prawie się pocałowali, uhhuhuhu:D super, czekam na kolejny ;)

    http://bieberopowadanie.blogspot.com/ - zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. zapraszam na nowy rozdział, liczę na szczery komentarz ♥
    http://one-opportunity-jb.blogspot.com/

    PS. Kiedy u Ciebie pojawi się coś nowego? ;*

    OdpowiedzUsuń