niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 3

Wstałam dosyć późno. Po 11. Wstałam i zeszłam na dół zjeść coś, żeby mama już się nie czepiała. Zjadłam płatki i pobiegłam na górę się ubrać. Wyciągnęłam czarno-białą sukienkę w kratę przed kolano i oczywiście bieliznę. Pobiegłam do łazienki wzięłam szybki przysznic, umyłam zęby, ubrałam się, zrobiłam delikatny make-up i włosy związałam w luźnego koka. Nie miałam nic ciekawego do roboty. Postanowiłam, że jak Justin przyniesie bilety to zadzwonie do Amy. Hmm, może przenocuje u mnie? Tak, to dobry pomysł, w końcu dawno u mnie nie nocowała. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Z jednej strony chciałam wyjść się gdzieś przejść, a z drugiej chciałam zostać i czekać, aż Justin przyniesie te bilety. Przecież mama jest w domu to wiem, ale wolałabym odebrać je osobiście. Może posprzątam? Elizabeth, co się z tobą dzieje? Chcesz sprzątać? Ale w sumie nie mam nic innego do roboty. Ogarnęłam swój pokój, ale tego nie było dużo. Za to w łazience siedziałam jakieś półtorej godziny, szorując zlew, wannę, kibel <xd> i inne tego typu rzeczy. Później odkurzyłam w cały salonie, ścierałam kurze, a mama patrzyła się na mnie jak na ducha… No tak, Elizabeth, która sprząta, niecodzienny widok xd ... W kuchni też posprzątałam. Został tylko jeden pokój. Sypialnia rodziców. Nawet tam nie wchodziłam, bo bałam się tego co tam zobaczę, ponieważ mama akurat tam rzadko sprząta. Usiadłam na kanapie i czułam, że o czymś zapomniałam. No tak nie umyłam okien. Eee, tam nie chce mi się i tak dużo zrobiłam. Położyłam się na kanapie w salonie i włączyłam MTV. Oglądałam różne teledyski. Później oglądałam jakiś serial, który leciał na TVN. Mijała 16, a go jeszcze nie było. WIEDZIAŁAM!!! Kłamał z tym wszystkim, a teraz pewnie się ze mnie śmieje jak łatwo dałam się nabrać. Ale na co? Ja mu nie wierzyłam… Rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Szybko pobiegłam otworzyć. W progu stał Justin. „Przyszedł tu jak na zawołanie”- pomyślałam gdy go zobaczyłam.
- Hejka.- przywitał się.- Przepraszam, że tak późno, ale wcześniej nie miałem czasu.- powiedział wyciągając do mnie rękę z biletami, szybko je wzięłam.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję.- rzuciłam mu się na szyję.- Jak mam ci to wynagrodzić?- zapytałam.
- Ale co?
- No za bilety.
- Nie musisz, dałem ci je, bo chciałem.
- No, ale ja tak bez niczego nie mogę ich wziąść. Powiedz mi jak mam ci to wynagrodzić.
- Nie musisz i koniec tematu.
- Ty to jesteś dobry.- powiedziałam i jeszcze raz rzuciłam mu się na szyję.
Staliśmy tak chwilę wtuleni w siebie.
- Dobra to ja spadam i nie zapomnij przyjść na koncert.- powiedział uwalniając się z moich objęć.
- Ty jeszcze mówisz! Za nic w świecie nie przepuściłabym takiej okazji!
- No ok. To do zobaczenia.
- Do zobaczenia.- powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
Kiedy poszedł, poszłam do mamy zapytać się czy Amy mogłaby dzisiaj u nas przenocować. Zgodziła się, jak ja ją bardzo kocham! Pobiegłam do siebie i od razu wykręciłam numer Amy.
- Halo.- usłyszałam głos mojej przyjaciółki.
- Moja mama się już zgodziła teraz wystarczy zgoda twojej. Śpisz dzisiaj u mnie?
- Jeszcze pytasz! Zadzwonię za chwilkę i ci powiem czy mogę.
- Ok.- powiedziałam i się rozłączyłam.
Cały czas patrzałam na bilety, które trzymałam w ręce. Nie mogę w to uwierzyć! Po prostu nie mogę! Byłam tak podekscytowana, że nie ma słów żeby to opisać. Po chwili zadzwonił mój telefon.
- Mogę!- krzyknęła Amy.
- No to na co czekasz? Pakuj piżamę i za 5 minut widzę cię u mnie! A tak na marginesie mam dla ciebie niespodziankę!
Nie zdążyła nic powiedzieć, bo ja się rozłączyłam. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko wzięłam MOJĄ kasę w półki i zbiegłam na dół. Otworzyłam drzwi przywitałam się z Amy i ubrałam czarne baleriny.
- Gdzie ty się wybierasz?- zapytała zdezorientowana.
- Do sklepu głuptasie.- poczochrałam jej włosy.- Przecież trzeba kupić trochę rzeczy na naszą noc, co nie?
- No tak.
Poszłyśmy do sklepu. Kupiłyśmy 2 wielkie paczki chipsów, paluszki, popcorn, żelki i cole. Po drodze do domu Amy przypomniało się o niespodziance. Ta to ma zapłon! Nic jej nie powiedziałam tylko odpowiedziałam, że w moim domu się dowie. Weszłyśmy do domu, nasze zakupy rzuciłyśmy na moje biórko.
- No to powiesz mi o co chodzi?- zapytała.
- Nie! Powiem ci kiedy zacznie się nasz wieczór.
- A nie możesz teraz powiedzieć?
- Nie i nie proś mnie, bo ci nie powiem.- postanowiłam użyć szantażu xd.
Poskutkowało. Było po 17. Postanowiłyśmy się gdzieś przejść, a kiedy wrócimy przyszykujemy wszystkie rzeczy. Po spacerze udałyśmy się do kuchni po miski. Szybko pobiegłam po nasze zakupy i położyłam na stole. Amy nasypała do misek chipsy, żelki. Ja w tym czasie wstawiłam popcorn do mikrofali i włożyłam poluszki do kubka. Wzięłyśmy wszystko+2 szklanki i cole. Moja mama siedziała cały czas w sypialni. Sama nie wiem co ona ma tam ciekawego do roboty. Może TO <chyba wiecie o co chodzi xd>. Ale niee. Moja mama? Na samą myśl o tym cofa mi się. Achh, ja i ta moja bujna wyobraźnia.
Najpierw ja poszłam się wykąpać, a później Amy. Było wcześnie <jakoś przed 19>, ale już wolałyśmy się wykąpać, bo później będziemy oglądać filmy i wgl. No właśnie filmy! Zastanawiałam się co wybrać, ale postanowiłam poczekać na Amy. Kiedy wyszła wybrałyśmy „The Ring”. Postawiłyśmy ten film na biórku, bo później będziemy oglądać. Wzięłam 1 michę chipsów, usiadłyśmy na łóżku i gadałyśmy.
- No właśnie!- dostałam nagłego olśnienia.
- Hmm?- Amy patrzała na mnie jak na idiotkę.
- Niespodzianka!
- A no tak! Zapomniałam!
Wstałam wyciągnęłam z szuflady bilety i podałam jeden Amy.
- Co to?- zapytała.
- Przeczytaj geniuszu.- usiadłam tam gdzie wcześniej siedziałam.
Zapadła grobawa cisza. Amy kiedy przeczytała co pisało na kartce, którą jej wręczyłam, aż otworzyła buzie. Siedziała tak i wlepiała swój wzrok w bilet.
- Aaaaaaaa!- zaczęła po chwili piszczeć.- Skąd ty to masz?
- Chcesz wiedzieć? To długa historia.
- Z chęcią posłucham.
- No bo wiesz- zaczęłam- wczoraj gdy wróciliśmy ze sklepu weszłam do domu i mama powiedziała, że ma niespodziankę. Weszłam do kuchni, a tam siedział Justin.
- Taa?- zdziwiła się.
- Noo. Wtedy zdałam sobie sprawę, że to CHYBA nie Justin. Okazało się, że tata wtedy do mnie dzwonił, bo chciał mi powiedzieć, że niespodzianka na mnie w domu czeka. Krzyknęłam na mamę, że to nie jest Justin, wtedy on się odezwał i powiedział że to jest on. Ja mu cały czas mówiłam, że nie wierzę, a uwierzę dopiero kiedy da mi dowód na to. Wtedy ja rozpakowywałam zakupy, a on do mnie przyszedł. Gadaliśmy chwilę wtedy on zaczął dla mnie śpiewać, tańczyliśmy. Ja mu dalej nie wierzyłam, bo przecież każdy może mieć podobny głos do niego.
- Pierdolisz? Śpiewał dla ciebie?- kopara jej opadła <znowu xd>.
- Nom, śpiewał. Potem poszliśmy na spacer. Pytał się czemu mu nie wierze, wyjaśniłam mu wtedy on zapytał czy chce bilety. Chwilę jeszcze pogadaliśmy i odprowadził mnie do domu. I właśnie dzisiaj przed tym jak do ciebie dzwoniłam to on mi je przyniósł.
- Czyli Justin Bieber przyniósł ci bilety i jeszcze wczoraj z nim gadałaś?
- Mówię ci, że to CHYBA nie jest on! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?!
- Słucham, słucham.- patrzyła na bilet i zrobiła wielkie oczy.- T-t-ten koncert jest jutro!
- Że co?!- no tak, byłam tak podekscytowana, że nawet nie spojrzałam kiedy będzie ten koncert. Cała ja xd
- No zobacz tak tu pisze.- pokazała na date koncertu
- O fuck!- krzyknęłam.
- Mam nadzieję, że moja mama się zgodzi.- powiedziała po chwili Amy.
- Kurwa!- krzyknęłam.- Moja mama jeszcze nic nie wie!
- Cały czas z nią jesteś w domu i nie wie? Nieźle!
- Jutro się spytam, ale napewno pozwoli. To co teraz robimy?
- Karaoke?- zapytała Amy.
- Pewnie!Puszczałyśmy podkład muzyczny piosenek Justina Biebera i śpiewałyśmy najgłośniej jak się dało xd. Po udanym koncercie napiłyśmy się coli i wzięłyśmy 2 miskę z chipsami <tamtą już zjadłyśmy xd>, popcornem i kubek z paluszkami. Oglądałyśmy film i zajadałyśmy się. Kiedy obejrzałyśmy film miski były puste. Odłożyłyśmy je na szafkę i wzięłyśmy żelki <xd>. Gadałyśmy i gadałyśmy, a usnęłyśmy po 1. No tak jutro taki wspaniały dzień, a my będziemy takie wypoczęte <czujecie ironię?>. No ale cóż… Czasu się nie cofnie, a my jak się rozgadamy to możemy ględzić godzinami.

2 komentarze:

  1. fajny rozdział :D czekam co się wydarzy na koncercie :D

    http://bieberopowadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O jezu ale sie jaram ;*

    OdpowiedzUsuń