piątek, 17 maja 2013

Rozdział 8

Wstałam jako pierwsza. Podniosłam głowę i zobaczyłam, że Justin spał koło mnie. Na podłodze Jasper i Amy, jak zawsze przytuleni, a Chris w kącie. No co? Oni się uparli, że chcą spać na podłodze. Prosiłam ich żeby chociaż poszli do mojego pokoju < bo spaliśmy w salonie>, ale nieee. Uparli się.
Poszłam do swojego pokoju i wyciągnęłam ciuchy z szafy. Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Umyłam zęby, włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Dzisiaj tylko przejechałam tuszem po rzęsach i pomalowałam usta różowym błyszczykiem.
Zeszłam na dół i na śniadanie postanowiłam zrobić naleśniki. Usmażyłam ich cały wielki talerz, a na stole rozłożyłam 5 mniejszych talerzy. Do tego zrobiłam kakao i nalałam do szklanek. Na środku stołu postawiłam dżem truskawkowy i czekoladę.
Poszłam obudzić moich gości. Weszłam do pokoju, a na kanapie siedział Justin i patrzył się w jeden puknt, a mianowicie w stronę okna.
- Cześć.- powiedziałam, podeszłam i usiadłam obok niego.- Jak się spało?- uśmiechnęłam się.
- Bardzo dobrze.- odwajemnił uśmiech.- Co to za piękny zapach?- pociągnął kilka razy nosem, a ja się zaśmiałam.
- Zrobiłam naleśniki, więc pomóż mi obudzić resztę.
Wstaliśmy i obudziliśmy Amy i Jaspera. Z Chrisem było trochę trudniej.
- Chris wstawaj...- powtarzałam już po raz setny.
- Spadaj brutalu! Nie oddam ci mojego misia!- krzyknął i uderzył mnie.
Przewróciłabym się, ale Justin zdążył mnie złapać. Każdy po tym co powiedział Chrstian, zaczął się śmiać. Śniło mu się coś, a ja na tym ucierpiałam. Chciałam się na nim odegrać więc poszłam do kuchni, wyciągnęłam kubek z szafki i nalałam do niego zimnej wody.
Kiedy weszłam do pokoju, Chris jeszcze spał, a reszta siedziała na kanapie i o czymś gadała. Podeszłam do śpiącego Beadlesa i jednym ruchem wylałam na niego całą zawartość kubka.
- Co do cholery?!- od razu się podniósł, po czym zmierzył mnie wzrokiem.
- Tak dla jasności: Nie chciałam zabrać ci twojego misia.- powiedziałam i odeszłam od niego.
Każdy wybuchł śmiechem włącznie ze mną. Chris popatrzył na nas dziwnym wzrokiem. No nie! Nie pamięta nawet co mu się śni?! Co to za człowiek...
Ruszyliśmy w stronę kuchni. Każdy zajął "swoje" miejsce, a ja nałożyłam każdemu po 2 naleśniki. Każdy zjadł swoją porcję, a chłopcy prosili o dokłatkę tłumacząc się tym, że facet je więcej od dziewczyn. Kiedy chłopcy zjedli, to każdy poszedł się ubrać, a ja zostałam i sprzątałam po śniadaniu. Pierwszy przyszedł do mnie Jus.
- To co idziemy tam dzisiaj, bo wczoraj jakoś plany nam się pokrzyżowały.- uśmiechnął się.
- Jasne, że tak.- odpowiedziałam.
Potem przyszła Amy, Chris i na końcu Jasper. Chwilę posiedzieliśmy i ustaliliśmy, że idziemy dzisiaj do jakiegoś klubu się zabawić. Potem już każdy się zbierał oprócz Justina. Kiedy każdy już poszedł, usiedliśmy na kanapie i ja włączyłam MTV. Oglądaliśmy teledyski, co chwilę komentując wszystko. Po kilku piosenkach zaczęła lecieć piosenka Justina "Baby", a on wstał wziął z szafki jakiś marker, wskoczył na łóżko i zaczął śpiewać do swojego "mikrofonu". Ja ze śmiechu o mało co się nie posikałam. To wyglądało mega komicznie. Na koniec piosenki zeskoczył z łóżka co mu się za bardzo nie udało, bo źle postawił nogę i trzasnął tyłkiem o podłogę. Wybuchłam jeszcze głośniejszym śmiechem. Wstał i zaczął się śmiać ze mną.
Chwilkę jeszcze posiedzieliśmy u mnie i wyszliśmy. Kiedy byliśmy już na polu usiedliśmy tam gdzie wcześniej i spędziliśmy tam 2 godziny ciągle rozmawiając, a później JB postanowił zabrać mnie na obiad.
Kiedy wyszliśmy z restauracji ruszyliśmy w stronę mojego domu.
- Tam jest!- krzyknęła jakaś dziewczyna.
Kiedy obróciliśmy się w stronę skąd dobiegł głos, zobaczyliśmy tłum fanek biegnących w naszym kierunku.
- Cholera! Uciekajmy!- krzyknął Jus.
Zaczęliśmy biec ile sił w nogach.
Biegliśmy już dosyć długo, a ja zauważyłam miejsce, w którym moglibyśmy się schować. Bez wahania złapałam Justina za rękę i pociągnęłam w wolną przestrzeń między dwoma budynkami. Fanki pobiegły przed siebie, nie patrząc w bok. Błagam. Trzeba być jakimś debilem żeby nie zobaczyć, że wasz idol zniknął wam z pola widzenia... Aż tak są zaślepione miłością do Biebera? Dosłownie. Ale sama kiedyś należałam do grupy tych dziewczyn, więc nie będę się źle wypowiadać na ten temat.
- Dziękuję.- szapnął Jus, głośno oddychając.
- Nie ma za co.- uśmiechnęłam się.
Postanowiliśmy poczekać tam jeszcze kilka minut na wszelki wypadek. Kiedy wyszliśmy z naszej kryjówki, nikogo już nie było. Jus odprowadził mnie do domu.
- No to będę po ciebie o 20:30, a potem pójdziemy po resztę, ok?- zapytał.
- Ok.- uśmiechnęłam się.- Do zobaczenia.- cmoknęłam go w policzek, a on uśmiechnął się i wyszedł.
Poszłam do swojego pokoju i postanowiłam zadzwonić do mamy. Szybko wykręciłam jej numer.
- Halo.- usłyszałam głos mojej rodzicielki.
- Hej mamuś. Co tam u ciebie?
- A wszystko w porządku, a u ciebie? Nie wywróciłaś domu do góry nogami?- zaśmiała się.
- Haha, bardzo śmieszne. U mnie wszystko też w jak najlepszym porządku. A tak w ogóle to chciałam się ciebie czegoś zapytać. Gdzie ciocia teraz mieszka?
- W Nowym Jorku.
- W Nowym Jorku? I mnie nie zabrałaś!- krzyknęłam i momentalnie zrobiłam się wściekła.
- Nie martw się kiedyś jeszcze przyjedziemy do niej.
- A konkretnie kiedy?
- Hmmm, sama nie wiem, ale chyba już w roku szkolnym.
- Tak długo? Ale może wytrzymam...
- Przepraszam muszę już kończyć twoja ciocia mnie woła.
- Ok, no to pa. Kocham cię.
- Ja ciebie też.- usłyszałam szum.
Postanowiłam usiąść przy laptopie i wejść na facebooka, bo dawno tam nie zaglądałam. Potem przejrzałam strony plotkarskie i pograłam trochę w różne gry.
Zeszłam do kuchni w celu zrobienia sobie kanapek, bo zgłodniałam. Kiedy zjadłam i posprzątałam po sobie, ruszyłam do salonu. Włączyłam telewizor i przeskakiwałam z kanału na kanał, aż wkońcu trafiłam na "Zmierzch". Na całe szczęście dopiero się zaczynało. Lubię ten film.
Kiedy już skończyłam oglądać to spojrzałam na zegarek. Była 19. Ruszyłam do łazienki, wzięłam prysznic i owinęłam się ręcznikiem. Weszłam do pokoju i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej czarną sukienkę mini, a do tego postanowiłam ubrać czarne baleriny. Ubrałam sukienkę i poszłam do łazienki. Umyłam zęby i zrobiłam ostrzejszy makijaż, a usta podkreśliłam czerwoną szminką. Włosy zakręciłam i zaczesałam na bok. Na prawą rękę założyłam kilka bransoletek, a przez szyje przewiesiłam srebrny naszyjnik z czaszką. Stanęłam przed lustrem. Wyglądałam jak nie ja. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu.
Była 20:26, więc za chwilę powinien przyjść po mnie Justin. Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi to szybko zbiegłam na dół.
- Wow... Ślicznie wyglądasz.- powiedział Jus.
- Dziękuję.- uśmiechnęłam się.
Założyłam baleriny i wyszliśmy. Ruszyliśmy w stronę domu Amy, ale pewnie siedzi u niej też Jasper. Nie myliłam się. Ruszyliśmy w 4 pod dom Chrisa.
Kiedy już byliśmy wszyscy to ruszyliśmy w stronę klubu. Najpierw usiedliśmy na jednej z czerwonych sof, które stały pod ścianami. Po chwili Chrisa już nie było. Pewnie poszedł wyrywać jakieś dziewczyny. Kilka minut później Amy i Jasper również ruszyli na parkiet. Zostałam z Justinem i rozmawialiśmy, ale wciąż on spoglądał w stronę brunetki, która przez cały czas siedziała przy barze.
- Idź do niej i zaproś do tańca.- powiedziałam nagle, a on spojrzał na mnie.
- A co jeśli odmówi?
- Odmówi? Nawet nie ma takiej opcji. No idź.- powiedziałam.
Wstał i podszedł do nieznajomej. Chwilkę pogadali i po chwili ruszyli na parkiet. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Mogę prosić do tańca?- usłyszałam jakiś głos.
Spojrzałam na chłopaka. Był to niebieskooki blondyn i był niesamowicie przystojny. Przytaknęłam i tym razem my ruszyliśmy na parkiet. Przetańczyliśmy kilka piosenek, a po chwili zaczęła lecieć wolna muzyka. Chłopak objął mnie wokół talii, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. Kontem oka widziałam, że Justin tańczy z tą dziewczyną, której się tak przyglądał. Jeszcze raz uśmiechnęłam się sama do siebie.
Impreza coraz bardziej się rozkręcała, a ja widocznie za dużo wypiłam, bo przed oczami nagle pojawiła mi się ciemność, a po chwili film mi się urwał.

4 komentarze:

  1. DZIĘKUJE CI BARDZO ZA UMIESZCZENIE MOJEGO ADRESU W NAGŁÓWKACH! JESTEŚ CUDOWNA <3

    Twoje opowiadanie tez jest super, widze akcja powoli się rozkręca. :D

    BUZIAKI :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz za co dziękować, naprawdę.
      Umieściłam tam twojego bloga, bo bardzo go lubię, a tak właściwie kocham! ; ))

      Dziękuję za miłe słowa. ; >

      Pozdrawiam ; **

      Usuń
  2. Jednym slowem zajebiste <3
    nie mg doczekac sie nn <3
    czekam/y <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję...
      Nawet nie wiesz ile dla mnie te słowa znaczą : D

      Pozdrawiam ; **

      Usuń